wtorek, 2 października 2012

Czujesz chemię?

Recenzja książki Simona Becketta "Chemia śmierci"

        źródło okładki: www.wydawnictwoamber.pl

Książka Becketta wpadła mi w ręce przypadkowo, polecona przez panią w miejskiej bibliotece jako kryminał w najlepszym wydaniu. Zaczęłam ją po prostu czytać, nie szukając recenzji, informacji o autorze, zaufałam i od razu wiedziałam, że to była dobra decyzja.

Już pierwsze strony książki szokują, opis rozkładu ciała ludzkiego działa na wyobraźnię i czytelnik zaczyna się zastanawiać co będzie dalej. Mogłoby się wydawać, że to czytadło tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Jednak jeszcze bardziej niż strach, rodzi się ciekawość.

Poznajemy głównego bohatera, Davida Huntera, który uciekając od przeszłości zaszywa się w małej miejscowości Manham dostając posadę lekarza rodzinnego. Nikt nie zna jego przeszłości ani powodów, dla których przenosi się z dużego miasta do tej zabitej dechami dziury, nikt nie wie, że jest znanym i cenionym antropologiem sądowym, specjalistą od kości i procesu rozkładu ciała ludzkiego.
To właśnie w tym małym, zapomnianym przez Boga miasteczku zostaje dokonana straszna zbrodnia....

Książka wciąga od pierwszej strony, autor rewelacyjnie opisuje bohaterów, otoczenie i samo miasteczko, ja wręcz "widziałam" scenerię czytając książkę.
Wartka akcja, świetne opisy-również te drastyczne, duża plastyczność stylu.
I to, co chyba najważniejsze-elementy zaskoczenia.

Po przeczytaniu pierwszej części serii z Davidem Hunterem natychmiast miałam ochotę przeczytać następną.
Niestety druga część była niedostępna w mojej bibliotece, tym sposobem kupiłam tablet i odtąd czytam tylko e-booki. 
Bo dla mnie książka to przede wszystkim treść, bohater, radość pochłaniania kolejnych stron, rozdziałów...
I nie muszę jej trzymać w ręce i czuć jej zapachu żeby się dobrze bawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz